To miał być spokojny dzień zadumy i rodzinnych odwiedzin grobów w Tursku Małym, ale tragicznie zmienił się w dramat. Rodzice 9-letniego chłopca, którzy przyjechali na groby bliskich, nie mogli przewidzieć nadchodzącej tragedii. Podczas zabawy dziecko nagle zasłabło i upadło.
Pomimo prób reanimacji nie udało się go uratować, a przyczyny śmierci nie są jeszcze znane. Ta nagła tragedia wstrząsnęła lokalną społecznością.
1 listopada około godziny 16 w Tursku Małym doszło do tragedii, która wstrząsnęła lokalną społecznością. Nagle spokojną wieś wypełniły dźwięki syren – na miejscu pojawiły się karetki i śmigłowiec ratowniczy. Ratownicy robili wszystko, by uratować życie 9-latka, który zasłabł podczas zabawy z dziećmi. Niestety, mimo intensywnych działań, chłopiec zmarł.
Tragedia w Tursku Małym. 9-latek bawił się z kuzynami
1 listopada zakończył się tragicznie dla jednej z rodzin Tursku Małym. 9-letni chłopiec, który przyjechał z rodzicami z okazji Wszystkich Świętych, zasłabł podczas zabawy z kuzynami. Rodzina odwiedziła najpierw cmentarz, a później spotkała się z bliskimi. W trakcie zabawy chłopiec nagle stracił przytomność, a mimo szybkiej pomocy medycznej jego serce przestało bić.
Młodsza aspirant Joanna Szczepanik z Komendy Powiatowej Policji w Staszowie poinformowała, że dziecko nie wykazywało oznak życia. — Wezwane na miejsce służby ratunkowe podjęły akcję reanimacyjną. Niestety, mimo starań lekarzy, życia 9-latka nie udało się uratować – relacjonowała policjantka.
Tragedia w Tursku Małym. Chłopiec nie żyje
Lekarz stwierdził wstępnie, że śmierć 9-latka nie wynikała z udziału osób trzecich. Choć przyczyny zdarzenia wskazują na naturalne, śledztwo nadal trwa. Ciało dziecka zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, która pozwoli na ustalenie dokładnej przyczyny śmierci.