Tragiczny pożar w Wiskitkach. Nie żyje czterolatek, był pod opieką babci

0
3415

W poniedziałek 30 września strażacy zostali wezwani do pożaru domu jednorodzinnego w Wiskitkach (woj. mazowieckie). Po dotarciu na miejsce, dowiedzieli się, że w środku jest mały chłopiec. Zaczęła się dramatyczna walka, by jak najszybciej odnaleźć dziecko. Ogień, był już wszędzie.

DZISIAJ GRZEJE:  Tragiczny wypadek pod Poznaniem. Nie żyje ojciec z synem

Strażacy na miejsce pożaru dotarli bardzo szybko, na miejscu zastali kobietę, która była przerażona. Krzyczała, że w środku został 4-letni chłopiec. Strażacy robili wszystko, by jak najszybciej odnaleźć dziecko. Niestety na pomoc było już za późno.

Tragiczny pożar w Wiskitkach. Nie żyje czterolatek. Nowe fakty.

 

Cała tragedia rozegrała się w południe w poniedziałek (30 września), w miejscowości Wiskitki niedaleko Żyrardowa. W centrum miasta na Placu Wolności palił się dom jednorodzinny. Na miejsce pożaru zadysponowani zostali strażacy z Nowych Kozłowic, strażacy zawodowi z Żyrardowa, a także druhowie z OSP Wiskitki.

DZISIAJ GRZEJE:  Zaginęła Angelika Senków! Wyszła z darami dla powodzian, do tej pory nie wróciła do domu

Czterolatek zgniłą w pożarze. Tragedia w Wiskitkach

Gdy strażacy dotarli na miejsce pożaru zobaczyli krzyczącą kobietę. Była to babcia czteroletniego chłopca. To właśnie pod jej opieką znajdowało się dziecko. Kobieta była trzeźwa. W tym czasie rodzice dziecka mieli być w pracy.

Strażacy podjęli próbę ratowania chłopca, ale jak sami przyznają ogień był już bardzo rozwinięty.

— Skupiliśmy się na tym, żeby jak najszybciej odnaleźć dziecko. Akcja gaszenia pożaru była bardzo trudna — mówi strażak

DZISIAJ GRZEJE:  Tragedia pod Śnieżką: niemowlę zginęło po wypadnięciu z wózka

Ciało chłopca odnalezione

Kiedy strażacy w końcu odnaleźli w zgliszczach czterolatka, na pomoc było już za późno. Chłopczyk zmarł.

Na miejscu tragedii pracowała policja pod nadzorem prokuratury.

— Podczas oględzin w miejscu zamieszkania ujawniono zwłoki. Wstępne czynności na miejscu wskazują, iż był to czteroletni chłopiec, który przebywał sam w domu. W momencie wybuchu pożaru babcia, która opiekowała się chłopcem przebywała przed budynkiem. Trwają czynności zmierzające do ustalenia przyczyn wybuchu pożaru — przekazała Julia Szczygielska z Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie.

Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie tragicznego pożaru.

— Prokuratura wszczęła postępowanie w kierunku sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru, którego następstwem jest śmierć człowieka. W sprawie prowadzone są czynności. Dążymy do ustalenia przyczyny pożaru i ustalenia, gdzie było jego źródło. Nikt w tej sprawie nie został zatrzymany, nie została też wydana decyzja o postawieniu zarzutów. Postępowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Zarządzono przeprowadzenie sekcji zwłok dziecka — przekazał prok.Bartosz Maliszewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku.

DZISIAJ GRZEJE:  Śmiertelny wypadek pod Warszawą. Z samochodu nic nie zostało

W związku z tym, że sprawą zajęła się prokuratura nie wiadomo dokładnie, co babcia chłopca robiła podczas, gdy w mieszkaniu wybuchł pożar. Z rozmowy z jednym z druhów, który brał udział w akcji gaszenia pożaru wynika, że po przyjeździe na miejsce otrzymali informację, że kobieta ewakuowała się z płonącego z budynku.

W mediach społecznościowych pojawia się informacja, iż babcia wyszła tylko na chwilę, by powiesić pranie. Wtedy właśnie wybuchł pożar. Sprawę wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

DZISIAJ GRZEJE:  MATKA ZOSTAWIŁA W NOCY 4-LATKĘ SAMĄ W DOMU, A SAMA POSZŁA NA PIWO